To prawdopodobnie tutaj można najprościej odnaleźć istoty tak podobne do aniołów. Spod warstwy puchu stworzonej z ton pyłu wulkanicznego wyłania się ruina czegoś na wzór świątyni ku czci bogów. Jednakże: ciężko to nazwać świątynią. Kamień nie stoi na kamieniu, wiele kolumn jest poprzewracanych na lewo i prawo, inne po prostu zostały roztrzaskane w pół przez ludzi lub czas. Jedno, co jest zadziwiające: w centrum budynku zachowała się ogromna statua przypominająca trochę dwójkę aniołów, kobietę i mężczyznę. Kobieta klękała, ubrana była w szaty i modliła się, zaś mężczyzna za nią stojący miał w swej ręce uniesiony miecz, na klatce piersiowej zbroję. Wyglądał, jakby miał zamiar ją obronić za cenę życia, a jego twarz wyrażała powagę. Nie wiadomo, co tak naprawdę zniszczyło to miejsce. Czy to ktoś tu przyszedł i się "zabawił", czy to bieg czasu wszystko zmienił. Jedno jest pewne: kręci się tutaj około trzech stałych bywalców, możliwe że nawet skorych do rozmowy o tym miejscu.