Człowiek przechodzący przez te wulkaniczne ziemie co rusz natyka się na jeziorka lub rzeki wypełnione niemalże po brzegi lawą. Nie są one zbyt szerokie, więc przejście nad nimi jest banalnie proste. Gorzej bywa z jeziorkami bywającymi miejscami "spotkań" agresywnych demonów. Nie ma przy nich żadnych wiosek, bo skąd tu wytrzasnąć nań materiały, aczkolwiek ze względu na niewielką ilość takowych zbiorników, każdy członek tej rasy wie, gdzie spotka swoich pobratymców. Często w takich miejscach widać walki toczone nad lawą niejednokrotnie kończące się na wrzuceniu jednego z uczestników do środka. Jeśli już ktoś spotka takich osobników, nie ma za bardzo, jak się stąd wydostać głównie przez to, że rzeki i jeziora są w dużych ilościach ułożone w dolinach ze stromymi wejściami, na które ciężko z wejściem. Trzeba poświęcić dłuższą chwilę na powrót na górne partie wyspy, aby zaraz znowu spróbować stawić czoła pojawiającym się na drodze skałom...